Inscenizacje bitwy pod Grunwaldem, D-day na Helu czy Bitwy Warszawskiej znane są coraz większej liczbie osób.
Lata 30-te i 40-te XX wieku są silnie reprezentowane przez grupy rekonstruktorów. Są rekonstruktorzy odtwarzający Wojsko Polskie, polskich policjantów, żołnierzy Wehrmachtu i SS, Armii Czerwonej, żołnierzy amerykańskich lub odtwarzający ludność cywilną. Nie ma natomiast kolejarzy.
Pomysł na kolejarzy zrodził się kilka lat temu, ale kompletowanie materiałów trwało bardzo długo i dopiero pod koniec 2010 roku trzy pierwsze osoby ubrały repliki przedwojennych mundurów. Obecnie kolejarze rozrastają się do 7 osobowej grupy.
Mundur kolejowy
Stając na dworcu kolejowym nie odróżniamy się bardzo od współczesnych kolejarzy. Granatowy kolor munduru, „ośki” na pagonach oraz granatowa rogatywka identyfikują nas jednoznacznie ze współczesnymi kolejarzami.
Jak zawsze, diabeł tkwi w szczególe. Najważniejszą różnicą jest stójkowy kołnierz, współcześnie kolejarze używają „klasycznych” marynarek. Drugą różnicą jest materiał z którego wykonano nasze mundury. Z sukna już na kolei mundurów nie szyje się od kilkudziesięciu lat. Różnimy się również dystynkcjami, kształtami kieszeni, czy kolorem guzików…
Uzbrojeni kolejarze?
Każdy kolejarz, w ramach swoich obowiązków służbowych, musiał przechodzić szkolenie wojskowe. Kolejarze zrzeszali się w paramilitarnej organizacji – Kolejowym Przysposobieniu Wojskowym, które posiadało własne świetlice, strzelnice sportowe oraz ośrodki wypoczynkowe. Jedynie broń ostrą do ćwiczeń dostawali od wojska.
W sierpniu 1939 roku wielu kolejarzy zostało zmobilizowanych do regularnych jednostek, część trafiła do jednostek kolejowych (sapersko-minerskich), a część pełniła służbę na PKP, aby utrzymać komunikacyjny kręgosłup kraju. Sporo kolejarzy po zakończeniu działań wojennych wstąpiło do partyzantki. Ale powyższe tematy kiedyś opiszemy szerzej.
Na razie zakończyliśmy pierwszy etap, czyli mundury. Możemy już odgrywać kolejarzy. Nasza specjalizacja idzie w następujących kierunkach:
- obsługa pociągu - nadkonduktor, konduktorzy i hamulcowi są do dyspozycji; ponieważ jednak mamy w tej dziedzinie deficyt imprez to schodzimy na ziemię i idziemy w tory:
- kolejarze drogowi - mamy do dyspozycji drezyny ręczne zgodne z przedwojennymi, narzędzia podobne, więc możemy dokonywać drobnych napraw torowiska według przedwojennych instrukcji,
- KPW, czyli kolejarze "pod bronią", czyli do munduru dodajemy wojskowe elementy: pas, ładownice i karabin...
Powyższe punkty motywują nasz dalszy rozwój. I tak, jak własnego pociągu mieć nie będziemy, tak replikę przedwojennej drezyny spalinowej zbudować bardzo chcemy. Dodatkowo, kompletujemy repliki broni odpowiednie dla jednostek tyłowych oraz uczestniczymy w ćwiczeniach innych Grup Rekonstrukcji Historycznych.
W kolejowych mundurach zadebiutowaliśmy podczas festiwalu teatrów ulicznych FETA 2010. Wzięliśmy udział w największym spektaklu festiwalu - "Mura" teatru Grotest Maru (fot. poniżej). Pierwszą imprezą rekonstrukcyjną na którą wystawiliśmy ekipę była inscenizacja Grudnia 1970 w Gdyni. Odgrywaliśmy stoczniowców. Niektórzy zostali nawet trochę poobijani. Cyklicznie uczestniczymy w imprezach organizowanych przez Muzeum II Wojny Światowej. A ze współczesnych ról najciekawszą był występ w filmie "Wałęsa - człowiek z nadziei"
Do tej pory, przy okazji różnych ćwiczeń, współpracowaliśmy z następującymi grupami:
- Harcerskrą Grupa Rekonstrukcji Historycznej
- GRH 2 Morskiego Pułku Strzelców
- GRH Barbarossa
- Trójmiejską Grupą Rekonstrukcji Historycznej
- liczymy na nawiązanie współpracy z innymi grupami, przy przedsięwzięciach mniejszych, bądź większych :)